Posts Tagged ‘Reportaż’

Ola i Maciek – fotografia ślubna Wielkopolska

Sierpień 2nd, 2010

Pamiętam dzień podpisania umowy z tą parą – już wtedy wiedziałem, że ten ślub będzie wyjątkowy.  Pomimo tego, iż mieszkali kawałek drogi ode mnie  – postanowili przyjechać do mnie aż z Poznania. Od razu cała trójka wiedziała, że nadajemy na tych samych falach. Dzień ślubu Oli i Maćka był zaplanowany perfekcyjnie – nawet pogoda nam […]

 

Pamiętam dzień podpisania umowy z tą parą – już wtedy wiedziałem, że ten ślub będzie wyjątkowy.  Pomimo tego, iż mieszkali kawałek drogi ode mnie  – postanowili przyjechać do mnie aż z Poznania. Od razu cała trójka wiedziała, że nadajemy na tych samych falach.

Dzień ślubu Oli i Maćka był zaplanowany perfekcyjnie – nawet pogoda nam sprzyjała. Wszystkie przygotowania odbywały się na terenie zamku Rydzyna – wyjątkowego miejsca – w którym później odbywało się także przyjęcie weselne. Atmosfera tego dnia była niesamowita… Rodzinna, liczne uśmiechy, pozytywne wibracje – nie ma nic piękniejszego dla fotografa ślubnego.

Olu, Maćku – dziękuję 🙂

 

I laurka : Zbyszku, my również dziękujemy- za świetną atmosferę przy robieniu zdjęć, Twój profesjonalizm oraz wyczucie sytuacji! No i przede wszystkim za efekt finalny- przepiękne zdjęcia! Osobom zastanawiającym się nad wyborem fotografa natomiast pełnym przekonaniem i z całego serca polecamy!!!


Read the rest of this entry »

breaker

Ania i Jacek – fotografia ślubna Łódź – reportaż ślubny

Lipiec 6th, 2010

Ania i Jacek zwracali na siebie uwagę już w dniu podpisania umowy. Nie wiem – może tylko mi zapadli tak głęboko w pamięć. Jak spotykam się z parami i widzę zaangażowanie – pełne zaangażowanie to podświadomie wiem, że będzie dobrze… Jakoś przełożyło się to na nasze bliższe relacje i … w ten sposób znalazłem się […]

 

Ania i Jacek zwracali na siebie uwagę już w dniu podpisania umowy. Nie wiem – może tylko mi zapadli tak głęboko w pamięć. Jak spotykam się z parami i widzę zaangażowanie – pełne zaangażowanie to podświadomie wiem, że będzie dobrze… Jakoś przełożyło się to na nasze bliższe relacje i … w ten sposób znalazłem się na weselu wśród gości weselnych 🙂

Pewnego rodzaju eksperyment? Pewnie też – lecz nadal podtrzymuje swoją tezę, iż przy stolikach na polskich weselach nie dzieje się zbyt dużo – może wynika to po części z tempa wesela – braku czasu na dyskusje, na wprowadzenie – tylko wyścig by jak najszybciej podać pierwsze danie, wypić coś i znów dać porwać się muzyce…

Chciałbym zwrócić uwagę na jeszcze jedną rzecz -przygotowania w hotelu. Świetny sposób na ucieczkę od zgiełku domowego, od bałaganu, niedomalowanej ściany czy też … nadwrażliwej mamy. Jest to pomysł – który już półtora miesiąca później wypraktykowałem z inną parą – ale o tym za jakiś czas… Teraz zdjęcia :

Read the rest of this entry »