Ania i Jacek zwracali na siebie uwagę już w dniu podpisania umowy. Nie wiem – może tylko mi zapadli tak głęboko w pamięć. Jak spotykam się z parami i widzę zaangażowanie – pełne zaangażowanie to podświadomie wiem, że będzie dobrze… Jakoś przełożyło się to na nasze bliższe relacje i … w ten sposób znalazłem się na weselu wśród gości weselnych 🙂
Pewnego rodzaju eksperyment? Pewnie też – lecz nadal podtrzymuje swoją tezę, iż przy stolikach na polskich weselach nie dzieje się zbyt dużo – może wynika to po części z tempa wesela – braku czasu na dyskusje, na wprowadzenie – tylko wyścig by jak najszybciej podać pierwsze danie, wypić coś i znów dać porwać się muzyce…
Chciałbym zwrócić uwagę na jeszcze jedną rzecz -przygotowania w hotelu. Świetny sposób na ucieczkę od zgiełku domowego, od bałaganu, niedomalowanej ściany czy też … nadwrażliwej mamy. Jest to pomysł – który już półtora miesiąca później wypraktykowałem z inną parą – ale o tym za jakiś czas… Teraz zdjęcia :