Zapiski w kategorii ‘Nieokreślone’

Reporterstrap – Dual X

Grudzień 19th, 2011

Przychodzi taki dzień, w którym stwierdzasz, że Twoje plecy mają się coraz gorzej, kiedy zaczyna częściej boleć niż … nie boleć… Fotograf taki jak ja potrafi nosić na swojej szyi 4kg + pozostałe 4-5kg na ramieniu w torbie. Praca w takim zestawie przez 1-2h nie robi wrażenia – lecz wszystko powyżej zaczyna być poważnym wyzwaniem. […]


Posted in: Nieokreślone
Expand Close
| No Comments | See Full Post
 

Przychodzi taki dzień, w którym stwierdzasz, że Twoje plecy mają się coraz gorzej, kiedy zaczyna częściej boleć niż … nie boleć…

Fotograf taki jak ja potrafi nosić na swojej szyi 4kg + pozostałe 4-5kg na ramieniu w torbie. Praca w takim zestawie przez 1-2h nie robi wrażenia – lecz wszystko powyżej zaczyna być poważnym wyzwaniem.

Oryginalne paski już dawno poszły w odstawkę – zastąpił je pasek neoprenowy z mocowaniem na 2 aparaty. Był to dla mnie wtedy ogromny skok jakościowy – amortyzacja, oraz 2 aparaty na jednym pasku niesamowicie ułatwiły mi pracę. Jednakże plecy doskwierały coraz bardziej.
No i dostałem pasek Dual X firmy Reporterstrap. Nie ukrywam, iż złożenie tego do „kupy” zajęło mi trochę. Podpiąłem aparaty i … dało odczuć się sporą różnicę. Jednakże fotoreporter zawsze używa sprzętu sprawdzonego – dlatego też dopiero testy live coś mogłyby powiedzieć na 100%

Moje pierwsze zlecenie z Dual X nie zostawiło po sobie wspomnienia „wow” – były plusy, były minusy. Głównym problemem – opanowanie aparatów. Musiałem uważać by nie obić ścian lub ludzi… Druga sprawa to regulacja pasków – nie przewidziałem, iż kucając aparaty też będą niżej… trzeba więc dokładnie wyregulować paski, dopasowując je do swoich warunków.
Jednakże kolejne zlecenia to przyzwyczajanie się do paska, uczenie się go, uczenie się chodzenia z nim – a przede wszystkim obracania, bez obijania ścian. Powstawanie nawyków, odruchów itp… I tak mijały kolejne zlecenia, a Dual X po prostu był tam gdzie jego miejsce – na moim ramionach.

Aż pewnego dnia, przyjechałem na zlecenie i okazało się, iż zapomniałem „naramienników”. Na szczęście miałem swój stary pasek w torbie, który został szybko awaryjnie zamontowany w uchwytach aparatu..
Jednakże po 30 min poczułem dyskomfort, po 2h czułem ból, a po 5 godzinach było coraz gorzej… Dopiero wtedy zrozumiałem ile Reporterstrap robił dla mojego kręgosłupa. Po 12h reportażu z Dualem czułem zmęczenie pleców – ale było to zmęczenie – a nie ból który czułem przy użyciu paska neoprenowego. Taka zmiana jakościowa była mocno odczuwalna.
Po sezonie używania Duala wiem, że był to dla mnie strzał w 10tkę. Ruchy opanowane (nie obijam aparatów, w krytycznych momentach ręce same chwytają aparaty), poruszam się swobodnie. Dual x nie jest alternatywą dla pasków – to inna półka produktu – skierowana do osób które mają wysokie wymagania. Pasek Dual X zdecydowanie polecam – nie tylko dla osób które mają problemy z plecami – polecam każdemu, by mógł cieszyć się fotografowaniem jak najdłużej. Wraz z dbałością o zdrowie dostajemy wysokiej jakości pasek, który zwyczajnie ułatwia fotografowanie.

Czy obawiam się o mocowanie? Cóż – początkowo miałem obawy – lecz wyrobiłem odruch zapinania dodatkowego zabezpieczenia – a to eliminuje możliwość upadku aparatu. Jednakże patrząc z perspektywy całego sezonu jak działa Dual X – nie mam już tych obaw.

tutaj możesz zobaczyć inne produkty www.reporterstrap.com

breaker

Egzotyczne zdjęcia z egiptu… oraz trochę reportażu…

Styczeń 1st, 2008

20 października miałem przyjemność robić zdjęcia na ślubie Kasi i Krzyśka. Dzień zacząłem dość wcześnie — gdyż w drogę do Sieradza wyruszyłem już o 10:30. Wczesne przygotowania spowodowane były wczesnym ślubem… Godzina 15 była wybrana nawet na moją prośbę… Światło dzienne jest po prostu lepsze… Przygotowania upłynęły dość szybko — w rodzinnej, miłej atmosferze. Przed […]


Posted in: Nieokreślone
Expand Close
| No Comments | See Full Post
 

20 października miałem przyjemność robić zdjęcia na ślubie Kasi i Krzyśka. Dzień zacząłem dość wcześnie — gdyż w drogę do Sieradza wyruszyłem już o 10:30. Wczesne przygotowania spowodowane były wczesnym ślubem… Godzina 15 była wybrana nawet na moją prośbę… Światło dzienne jest po prostu lepsze… Przygotowania upłynęły dość szybko — w rodzinnej, miłej atmosferze.

Przed 15 wszyscy czekali już pod kościołem na przyjazd panny młodej. Pan młody – Krzysiek czekał na Kasie, która miała być prowadzona przez tatę do ołtarza. Ślub – co widać na zdjęciach, był dla młodych czymś wyjątkowym. Po ślubie udaliśmy się do Małkowa, gdzie w pałacyku miało odbyć się przyjęcie weselne. Nie ukrywam, że miejsce wyjątkowo urokliwe. Zabawa trwała do … wczesnych godzin rannych…

Kilka dni później spotkaliśmy się the jeszcze raz… w samolocie do Sham-el-sheik. Zdjęcia powstały po kilkudniowym wypoczynku. Męczyłem młodych ile się dało 😉

a efekty możecie ocenić sami.