Wielokrotnie słyszałem od par młodych: my nie chcemy kamerzysty, chcemy dobre zdjęcia, dlatego kamerzysta będzie tani… Słowa te przeplecione z doświadczeniem zebranym podczas pracy budzą zwykle mój niepokój…
Niestety – ciężko wymagać od przyszłych małżonków doświadczenia w tym temacie – a także moje zbyt agresywne nagabywanie może przynieść skutek odwrotny – dlatego zapraszam Was do filmu reportażowego – ze ślubu – nie jednego, a wielu. Prawdziwego reportażu. Gdzie jest akcja, montaż –ale także i przesłanie.
Krótko mówiąc – zobaczcie co może zrobić … niespełniony reżyser, a Wam pozostawiam ocenę…
P.S. Oczywiście – nie jest moim celem udowadnianie, iż film ze ślubu jest czymś złym. Niemniej jednak w świecie Mc’Donalda trzeba nauczyć się odróżniać kameruna od operatora kamery (i podobnie posiadacza aparatu fotograficznego od fotografa). Czasem wręcz uważam, iż dobry operator wyciśnie znacznie więcej z tego dnia niż fotograf! Po prostu skorzystałem z okazji, iż ktoś pokazał dobitnie i wybitnie jak pracują niektórzy właściciele kamer…
„Ten film wideo jest prywatny.”
http://www.youtube.com/watch?v=a6KUCTrAQls
thx